Hej, Dzień dobry,
mam w swojej kolekcji 2 rośliny z którymi po prostu sobię nie radzę i w związku z tym, chciałam się was zapytać co mogę zrobić żeby te rośliny miały się u mnie dobrze. Pierwszą rośliną jest Aeschynanthus, a druga Calathea lancifolia. Zacznę od opisu pierwszej: Aeschynanthus ma żółte liście, niektóre mają dziwne odbarwienia, pomarszczenia i niektóre z łodyg mają mało liści (tylko końcówka ma liście). Stoi w kuchni na południowym oknie, ziemia jest przepuszczalna (uniwersalna mieszanka zielonego parapetu), ma doniczkę i osłonkę. Jak sprawdzałam liście to nie znalazłam szkodników (pajęczynki to na szczęście nie przędziorek w tym przypadku), był przesadzany latem i korzenie też są ok. Podlewany jest raz w tygodniu odstawioną wodą. Nie nawożę go bo nie wiem czym. Calathea stoi na południowym parapecie, ale odsunięta jest od bezpośredniego słońca, ma zapewnione te same warunki co Aeschynanthus, jedyna różnica to to, że nawożę ją wiosną i latem nawozem do roślin ozdobnych. Brązowe odbarwienia na liściach ma dlatego, że nie wiedziałam, że nie można jej pryskać wodą (próbowałam pozbyć się przędziorka wodą z czosnkiem. Za wszelkie porady będę wdzięczna, bo już naprawdę nie wiem co z nimi zrobić. Calathea jest uparta i wymagająca jednak może uda się coś zrobić żeby odrobinę podrosła.
Jesteś pewna, że eszynantus nie ma szkodników? Wygląda jakby atakowały go wciornastki. Calathea albo nie pozbierała się jeszcze po przędziorkach, albo nie zwalczyłaś ich do końca, albo jest przelana.
Obie roślinki mam u siebie. Z eszynantusem nie mogłam utrafić z podlewaniem. W końcu przesadziłam go do jak najmniejszej doniczki do jakiej mieściły sie korzenie do mieszanki ziemi sukulentowej i uniwersalnej z perlitem. Podlewam co dwa/ trzy dni mniej wiecej połową szklanki wody a jest mniej bujny od Twojego. Drugiego dnia jest już w doniczce pustynia. Kalateę mam na parapecie zachodnim i myślę że Twojej szkodzi słońce. Masz dosc duzą doniczkę w porównaniu do osłonki wiec ryzko przelania też jest większe. Obie roślinki tego nienawidzą ale też trzeba bardzo dbać aby ich nie przesuszyć.
Co do szkodników na eszynantusie, to na spodzie liści głównie znajduje się ziemia z ostatniego przesadzania. Umyję go i zapobiegawczo zrobię kilkakrotnie test ogórka. Dziękuję bardzo za wszystkie rady, mam nadzieję, że uda mi się jakoś polepszyć stan tych roślin.
Eszynantus potrzebuje rosnąć w miejscu jasnym, ale o rozproszonym świetle (najlepiej jak jest to okno wschodnie). Od południowej strony będzie miał oparzenia liści. O nadmiarze słońca mogą też świadczyć zafioletowienia i podwinięte liście (aczkolwiek podobnie rośliny mogą reagować na narażenie na zbyt zimne powietrze a samo fioletowienie liści może też wynikać z niedoborów fosforu).