Hej! Polecacie hydroponike do alokazji? Jak tak to jakie medium? Słyszałam dużo pozytywnych opinii o tzw. "Pon" po angielsku (nie znam polskich odpowiedników nazw) i jaki nawóz najlepszy?
Ja mam wszystkie alokazje w hydroponice, więc polecam. Żyją, a jak umierają to z mojej głupoty i błędów 😄
Lechuze PON możesz kupić jako gotową mieszankę albo zrobić ją sama. Ja mam zapisanych kilka przepisów. Wrzucam Ci jako zdjęcia.
Używasz co Tobie podpasuje. Np. Ja najbardziej lubię zwykły keramzyt, ale on jest lekki. Do dużych roślin się nie nadaje, bo ich nie utrzymuje stabilnie w doniczce. Większe rośliny trzymam w mieszance dwóch frakcji pumeksów.
Jako pierwszy nawóz miałam AN, ale przy sporej ilości roślin robienie pożywki z trzech butli mnie męczyło. Teraz mam od Shoguna i mi się super sprawdza - genialnie obniża pH wody (mam twardą). Jak masz miękką wodę to go nie polecam.
Jest sporo filmów na yt w stylu „jak zacząć z hydroponiką”. Polecam od nich zaczynać, żeby sobie ułożyć w głowie tą wiedzę.
Ja mam wszystkie alokazje w semihydro, niektóre w gotowym gruzie z Zielonego Parapetu, a niektóre w keramzycie. Wszystkie radzą sobie świetnie. Mam ich kilkanaście, a tylko jedna alokazja w semihydro mi umarła, ale to byla polly, która moim zdaniem jest najkaprysniejszą alokazją ever.
A, i używam żelu do roslin zielonych Agrecolu
Ja swoje też prowadzę tylko w hydro. Moim ulubionym miksem jest seramis z domieszką grubego keramzytu. Wszystkie swoje Alo prowadzę w tym systemie od bulwy. Polecam
To mój ulubiony miks. Tylko trzeba uważać żeby kupić oryginalny seramis a nie podróbkę. Jest tylko ciut tańsza, w zastępczym worku i przesycha baaaardzo szybko, w wakacje nie nadążałam z podlewaniem.
Dołączam do grona zadowolonych. Przenoszę moje alokazje do hydro, część już w nim jest. Trzymam w gotowej lechuzie. Przede mną najtrudniejszy egzamin czyli zima. Jak przeżyją to będzie super.
Dzięki wszystkim za pomoc :D w takim razie chyba przenoszę moje! Myślę że spróbuję z PONem (prawdopodobnie od Soil Ninja bo widziałam że też spoko a tańszy). Swoją alo Black Velvet aktualnie trzymam w keramzycie ale mam z nim małe problemy, tak jakby "gnije" (?) nie mam pojęcia o co chodzi ale pojawia się taki biały meszek jak pleśń. Kilka razy w tygodniu muszę go płukać (nie przenoszę do ziemi bo ostatnio straciła przy tym wszystkie liście i korzenie :/ ) ale wydaje się zadowolona z tej zmiany i ostatnio nawet zaczęła puszczać nowego liścia. Miał ktoś może podobny problem z semi-hydro? I co sądzicie o sphagnum?
Co do bulw to jak dla mnie najlepiej sprawdza się zwykła woda i szczelny pojemnik. Jak na razie ok 90% sukcesu :)