Cześć! Potrzebuje porady odnośnie alokazji, a dokładnie jej bulw. Roślina utracila wszystkie liście, jednak bulwy wyglądają na zdrowe. Co mogę zrobić, żeby na nowo zaczęły wypuszczać liście? Czy zostawić je w ziemi, w której dotychczas były? Czy przesadzić np. do perlitu i/lub kermazytu, co aktualnie posiadam w domu.
A w jakim są podłożu? Alokazje od tak nie tracą wszystkich liści. Coś zawiodło w uprawie. Trzeba sprawdzić jak bulwy wyglądają, czy są korzenie, czy nic nie gnije
Niestety nie byla przesadzana - w zwykłym, sklepowym podlożu. Była to moja pierwsza alokazja, więc zupełnie nie wiedziałam jak się nią zająć i tak liść po liściu odpadał, a zaden nowy nie wyrastał. Próbowałam ją też nawozić, ale nie dawało to żadnych efektów. Dodatkowo jeszcze miała przędziorka, ale udało sie go zwalczyć. Jest ona po przejściach, ale może coś uda sie z tych bulw jeszcze wykrzesać. Myślę, że warto spróbować
Jak będą korzenie to włożyć w bigos i czekać aż odbije. Jak nie ma korzeni to będzie trzeba ukorzenić. Super rosną w hydro, ale nie wiem jakie masz doświadczenie z tą metodą uprawy
Słyszałam o hydro, ale sama nigdy nie próbowałam jeszcze tego sposobu. A co do bigosu - wystaczy perlit, kermazyt, ziemia czy dokupić jeszcze jakieś składniki?
Jeśli korzenie są zdrowe, bulwa twarda to rady jak wyżej pomogą. Moja alkozja ma 10 lat i po tym gdy przestaje ja na jesieni nawozić traci wszystkie liście a na wiosnę wypuszcza nowe. Na początku się bałam że to samobój, ale to chyba taki egzemplarz, bo jej córki robią tam samo.
Alokazja magazynuje składniki odżywcze w bulwie. Przy niesprzyjających warunkach poświęca liście, żeby mieć tych składników jak najwięcej i czeka na lepsze warunki, żeby znów wypuścić liście. To całkowicie normalne. Nie wiem, jakie masz warunki u siebie, ale jeśli ma wystarczająco dużo światła zimą i nie przestawałabyś jej nawozić, to pewnie nie zrzucałaby liści.
Nie stała bezpośrednio przy oknie, ani nie byla też dodatkowo doświetlana. Całkowicie zdaje sobie sprawę, że sama ją doprowadziłam do takiego stanu, może jeszcze coś z niej będzie. Też z nawożeniem różnie to bywalo, bo producent pisał, żeby nie nawozić w okresie jesienno-zimowy, a internet znów inaczej i już sama nie wiedziałam co robić.
Bo producenci nawozów piszą wskazówki dla przeciętnego użytkownika, często mając na myśli zastosowanie ogrodowe lub przeciętne rośliny domowe. Natomiast alokazje są wyjątkowo żarłocznymi roślinami, które lubią nawóz zawsze i wszędzie, i w każdych ilościach.
Przesadzana była dwa razy: raz po zakupie i drugi raz gdy podrosła pewnie jakieś 5 lat temu. W tym roku 2 msc temu przeniosłam ją do hydroponiki. Narazie wypuściła liście z boku czyli chyba córeczki a górnych jeszcze nie widać.
Zabrałam się dziś za dokładne obejrzenie bulw tej alokazji. Wyglądają na zdrowe, nie gniją, ani nie są miękkie.
1. Jedna ma dwa długie korzenie, ale nie jestem pewna czy są one wystarczające, żeby posadzić ją do bigosu.
2. Druga większa niestety nie ma żadnych korzeni - stąd moje drugie pytanie, jak mogę ją ukorzenić? Do tej pory wszystkie moje szczepki ukorzeniałam w wodzie, jednak nie były to bulwy tylko korzenie powietrzne.
3. Przy okazji znalazłam kilka mniejszych bulw, więc prosiłabym też o pomoc, jak sie nimi zaopiekować- czy tak samo jak w przypadku tej największej czy może jakoś inaczej :)
Zdjęcia dodałam do postu.
Możesz bulwy włożyć w perlit albo mech, łącznie z tą co ma dwa korzonki. Ciepłe jasne miejsce i czekasz aż puszczą. Do docelowego podłoża jak będą min dwa liście. Jak masz ukorzeniacze i witaminy to zastosuj. Nawóz jak wyjdzie pierwszy liść ☺️