Co dolega monsterze?
Stoi 4 m od okna, podlewana jak przeschnie ziemia, od września już bez nawozu, ale w sezonie była nawożona.
Była inwazja jakichś szkodników, ale spryskałem Polysect i mospilan. Teraz pojawiły się takie wytrychy.
Myślałem, że to choroba grzybowa- ale już 3 razy zrobiłem oprysk i dalej to się pogłębia.
Przedwczoraj zajrzałem do korzeni - są zdrowe, nieprzegniłe, białe i sprężyste. Aż się zdziwiłem, bo myślałem, że są przegniłe.
To nie brak światła, Monstery nie są wybredne, moja stała dłuuugo daleko od okna w pokoju od wschodu, więc słońca nie miała i po prostu rosła bardzo powoli. Wygląda bardziej na grzyb, bo jak jest za sucho to tylko wysychają (tu też z doświadczenia - monstera jest bardziej wytrzymała), a te żółte obwódki jednak sugerują chorobę/grzybicę liści. Może za dużo tych oprysków? Może odchorowuje chemię? Wszystkie liście tak mają?