Hoduję tą palmę już od ponad roku i miesiąc temu zaczęły jej zasychać liście. Roślina stoi z dala od bezpośredniego słońca, podlewam ją co półtora tygodnia i nowe liście wciąż się pokazują. Jeśli jest to spowodowane zbyt niską wilgotnością, to czy mogę ją podsypać po wermikulitem, bo to akurat mam pod ręką?
Nie zauważyłam żadnych robali zarówno na liściach jak i w ziemi, a na dnie donicy jest wilgotno, ale nie morko. korzenie są zdrowe i jeszcze nie przerosły całego spodu.
No jeśli chodzi o podłoże to może jednak dość słabe. Można by coś dosypać świeżego. Czy na pewno nie ma gdzieś przędziorka? Jakieś te liście jak po przędziorku... nigdzie żadnych pajęczynki przy nasadkach liści? Na stoku z łodygą?
Tak wogole to nie wygląda jak mała wilgotność. Masz coś od grzyba,np wyciąg z grapefruita jest fajny,bo naturalny , daje wzmocnienie no i przeciwgrzybiczny
Sprawdziłam i pod liśćmi i u nasady ale żadnych pasożytów ani pajęczyn nie znalazłam. Ziemię mogę skruszyć i podmienić częściowo, ta akurat jest uniwersalna pomieszana z piaskiem i żwirem białym żeby była trochę luźniejsza.
Tyle, że nie mam srebrnych fragmentów na liściach, ten liść na którym są widoczne czarne kropki z żółtą obwódką to jedyny liść, który wygląda tak od przynajmniej dwóch tygodni i nic się nie zmienia.
A jak było z nawożeniem i oh? Często roślina która ma za wysokie pH nie przyjmuje składników z podłoża. Może ziemia wyjałowiona a z wody zrobiło się zasadowo
Nawóz dawałam co dwa tygodnie, wymienię jej podłoże i dodam ten wermikulit przy górnych częściach ziemi, żeby jakoś podwyższał wilgotność. Nie chce zraszać bo słyszałam, że może zwiększyć szanse na powstanie grzyba. Filodendrony też nie zraszam i dobrze się czuje.