Hej:)
Ostatnio podczas mycia liści, zauważyłam zgniliznę na bulwie alokazji cuculaty. Wiem, że pora nie ta, ale wszystko wybebeszylam i cóż, obraz rozpaczy. Korzeni prawie brak, część kłączy podgnita. Wyczyściłam, usunęłam zgniliznę, namoczylam w skorpionie, od rana sobie przesycha. I co teraz z tym? Do ziemi? Czy robić jaka hydro z tego? Help proszę
oj, przykro ;( współczuję, ale może przy takiej ilości możesz pozwolić sobie na eksperyment i przetestować różne podłoża, np. perlit, keramzyt, spagnum. W ziemię chyba bym tego już nie wsadzała, przynajmniej do momentu aż korzenie odrosną. Rozważyłabym też odcięcie najstarszych liści, bo i tak je odrzuci przy takim stanie korzeniowym. I ukorzenianie raczej w mniejszych grupach lub pojedynczo, wtedy jak coś się stanie, to nie stracisz wszystkiego. Powodzenia :)
Ja bym absolutnie nie odcinała najstarszych liści, ponieważ alokazje czerpią z nich energię i się nimi "żywią", pobierają z nich potrzebne składniki. A jeśli chodzi o sadzenie, to w tym momencie bym spróbowała albo z perlitem, albo spagnum. Powodzenia i trzymam kciuki!🤞