
Cześć! Tak na ogół jestem roślinną morderczynią. ALE! W lipcu zakupiłam zagrzybioną alokazję Dragon Scale (roślinka nie czuje się najlepiej na razie, ale nadal żyje, choć straciła prawie wszystkie liście i została przesadzona już dwa razy, bo zaczęły gnić korzenie 🥲), podczas wyjmowania z ikeowskiej doniczki znalazłam cztery bulwki. Jako że z taką rośliną nigdy nie miałam dotąd styczności, już nie mówiąc o jej bulwach, stwierdziłam że wsadzenie maluchów do perlitu będzie dobrym pomysłem. No i było! Na razie żyją i mają się dobrze, nawet przerosły improwizowaną ciepliczkę 🥹 Jestem z nich dumna, trzymajcie kciuki 💪